poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Jestem bogaczem:-)

 „Bogaty – to nie ten, kto ma dużo pieniędzy, lecz ten, kto może sobie pozwolić na życie wśród uroków, jakie roztacza wczesna wiosna”. Antoni Czechow

O tym moim bogactwie pisałam już wiele razy, ale niedawno trafiłam na ciekawe cytaty o wiośnie na równie ciekawym blogu Urocznicy urocznica.pl/blog/ i postanowiłam pokazać ten mój wiosenny majątek, którym się delektuję każdej wiosny.
Biel kwitnących sadów na tle wiosennej zieloności lasów tak bardzo mnie czaruje, że chyba zaryzykuję twierdzenie, że to najpiękniejszy obraz natury.

Przez kilka ostatnich dni chłonęłam kwietniowe piękno świadoma, że nic nie trwa wiecznie, a każda następna wiosna nie jest nam zagwarantowana.
Moją radość mącił jedynie niepokój, że tak mało pszczół pracowało w tym czarującym sadzie, może wiosna przyszła zbyt wcześnie...
W naszej Małopolsce pojawiła się o miesiąc wcześniej niż w ubiegłym roku.
Wystroiła się jak najpiękniejsze panny młode...
Zanurzałam się więc w ten majątek wielokrotnie, strzegąc jak stary skąpiec, każdego kwiatu.
Podchodziłam, wdychałam głęboki zapach, bo każde drzewko kwitnące pachnie inaczej.
Las pomieszany z sadem mieści też bzy i kaliny, wyściela trawniki milionem stokrotek i mniszków, kosmatką łąkową i bluszczykiem kurdybankiem.
Słońce dokonuje cudów między gałęziami drzew, a liczne ptactwo koncertuje o każdej porze dnia.
Czy ktoś jeszcze wątpi, że jestem bogaczem?
Oby tylko porywisty wiatr, zimny deszcz, nie okradli mojego majątku...

sobota, 13 kwietnia 2024

Jakże ciężko wybrać temat posta...

Napęczniały miłością
wykarmiony tęsknotą
łzami podlewany obficie
słońcem pieszczony i oczekiwaniem
zagląda do mojego okna
barwiąc szyby na kolor
dojrzałego dawno wina
wychodzę mu naprzeciw
dotykam pękatych kiści
rozmawiamy oboje o wszystkim
co żyje w naszej pamięci
....................................
czy krzak starego bzu
może być przyjacielem?

Nasz dom jest otoczony bzami. To były moje ulubione krzewy od czasów dzieciństwa.
Kiedy jeszcze mieszkaliśmy w drewnianym domku, na podwórku rósł krzak zwyczajnego liliowego bzu.
Wszystkie wspomnienia jakie napływają do mnie, przepływają właśnie przez kiście tego bzu.
Musiał być usunięty, gdy Rodzice budowali, z dużym wysiłkiem, w latam siedemdziesiątych ubiegłego wieku, murowany dom.
Wokół nowego domu posadziliśmy wiele krzewów bzu, różnych odmian, ale tamten z dzieciństwa był najważniejszy.
Próbuję go umiejscowić wewnątrz naszego domu, pewnie wypada w pomieszczeniu gospodarczym, może metr w prawo, może metr w lewo, ale w moim sercu ma ciągle to samo miejsce.
W jego cieniu widzę Tatę w zielonkawej koszuli, Mamę w niebieskiej podomce w drobne różyczki, zawsze szczuplutkiego  Brata i Babcię w zapasce jak przystało dojrzałej kobiecie ze wsi.
I ja tam biegam z obdartymi kolanami, szczęśliwa, że zawitała kolejna wiosna...
Wszyscy Bliscy z tamtych lat już odeszli...pozostały wspomnienia i tęsknota...

Teraz też jestem szczęśliwa, że znów dane mi jest podziwiać kolejną wiosnę i kolejne kwitnące bzy.
One wygrały w "przetargu" na dzisiejszy post, choć biel kwitnących drzew owocowych równie mnie urzeka.
Piękno bzów sprawia, że nie zamieszczę dziś żadnego swojego obrazu ( choć niepublikowanych na blogu mam wiele), bo nic nie wytrzymuje konkurencji z naturą.
Sami zobaczcie, zapraszam...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, będę do Was zaglądać, bo już trochę "ogarnęłam" ogród:-)

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Nie dam się wyprzedzić:-)

Wielkanoc była w tym roku taka, na jaką czekaliśmy wiele lat, ciepła, słoneczna, piękna.
A przyroda wtórowała Zmartwychwstałemu Chrystusowi w naturalny sposób ozdabiając świat, w którym rodzi się i wzrasta nowe życie.
W drugi dzień Świąt postanowiłam utrwalić piękno wczesnej wiosny i podzielić się z Wami jej urokami.
Spośród wielu zdjęć wybieram dziś tylko dwie piękności, wytworną magnolię i urokliwą tarninę.
Obie zachwycają mnie niezmiennie, ale żeby zapisać te uroki, potrzebna jest pogoda taka jak dziś.
Już milknę i zapraszam do świata fotografii...

Dziękuję za wspólny spacer...